rytania – zwana przez Rzymian Albionem – od czasu podboju zamieszkującą ją plemion celtyckich w połowie I w p.Ch, pozostawał częścią imperium rzymskiego. Niezależność od Rzymu utrzymała tylko północna część wyspy zamieszkała przez Piktów, którzy zostali jednak odgrodzenie murem przygranicznym od rzymskiej części. Dotychczas Rzymianie dosyć skutecznie powstrzymywali także napór Germanów, których piraci z plemienia Sasów, jako pierwsi pojawili się na wyspie już w połowie III wieku. Wybudowane w południowo-zachodniej Brytanii rzymskie forty strzegły wyspiarzy i ich stylu życia a przewaga żołnierza rzymskiego, mimo iż w ostatnich latach znacznie się zmniejszyła, była wystarczająca aby skutecznie przeciwstawić się germańskim oraz piktyjskim wojownikom. Legiony jednak były coraz częściej wciągane w walki domowe, opuszczając swoje bazy i zaniedbując zadanie ochrony państwa przed wrogiem zewnętrznym. W 407 r. niejaki Konstantym wraz z dużą częścią żołnierzy opuścił brytyjską placówkę i ruszył zbrojnie na Rzym celem zdobycia władzy. Brytania już wtedy była pozostawiona sama sobie i niemal nie utrzymywała żadnych oficjalnych kontaktów ze słabą władzą centralną. Pozostali na wyspie Rzymianie, zromanizowani mieszkańcy oraz celtyccy Brytowie musieli własnymi siłami stawiać odpór Germanom. Na północy i z zachodu wzmógł się także napór Szkotów i Piktów. Początkiem V w. ostatni żołnierze armii rzymskiej opuścili Albion. Pozbawiona ochrony rzymskiego oręża wyspa stała się terenem wzmożonej ekspansji przybyszów z kontynentalnej części Europy - germańskich plemion Sasów, Anglów i Jutów.
Armia Anglosasów
Przez ponad 150 lat germańscy zamiejscowi zdołali podbić dużą cześć wyspy. Dawni mieszkańcy, zdołali zachować dla siebie zachodnią (Walia, Kornwalia) i północną część Brytanii (Szkocja), które w naturalny sposób były mniej dostępne i tym samym mniej atrakcyjne pod względem gospodarczym. Całkowitą niezależność od Anglosasów (aż do drugiej połowy XII w.) zachowali również Celtowie z Irlandii. Na podbitych terytoriach (które później stały się Anglią właściwą) w VI i VII w. powstało kilka królestw anglosaskich. Nie były to żyjące w pokoju byty państwowe tocząc ze sobą częste wali o supremację. Ramieniem zbrojnym była nieliczna straż królestwa a główną siłą tzw. fryd – pospolite ruszenie wolnych chłopów. W 829 r. król jednego z królestw Egbert z Wessexu zjednoczył anglosaskie kraje w jedno państwo – Anglię. Tendencje zjednoczeniowe uległy przyspieszeniu nie tylko w wyniku wojen i polityki zjednoczeniowej władców poszczególnych królestw ale także niszczycielskich najazdów wikingów, głównie z Danii. Piraci jutlandzcy pierwotnie pustoszyli i łupili wybrzeża a następnie zaczęli zagarniać coraz większe terytoria a w końcu na stałe się osiedlać. Dla młodych wojowników skandynawskich, dla których zabrakło ziemi w ojczyźnie, Brytania była wystarczająco atrakcyjnym miejscem. Duńczycy w północno-wschodnie Anglii stworzyli obszar – Danelaw – gdzie zapanowały ich zwyczaje i własny system rządzenia. W wyniku wojen i układów pomiędzy Anglosasami a wikingami ukształtował się system państwowy i wojskowy z obu części; W XI wieku królestwo posiadał wojsko złożone z Anglosasów i Duńczyków (lub ich potomków z Danelaw’u), którzy tworzyli oddziały nadworne oraz z pospolitego ruszenia. Straż przyboczna był najlepiej wyszkoloną i uzbrojoną częścią armii. Byli to zawodowi żołnierze. Fryd natomiast był liczny, ale skradał się z nierównym stopniem przeszkolonych żołnierzy.
Straż przyboczna była jedyną formacją podległą bezpośrednio pod rozkazy króla. Królestwo nie stanowiła monolitu politycznego i etnicznego. Pozycja władcy nie była pewna względem licznych możnych którzy tworzyli władne silne rody. Nawet po zjednoczeniu, dawne zaszłości prowadziły do licznych waśni i niej lub bardziej otwartych strać zbrojnych. Bunty i zdrady wobec króla były także częstym zjawiskiem co dodatkowo osłabiało Anglię militarnie.
Arystokraci posiadali także własne, chociaż nieliczne zawodowe oddziały przyboczne. Na nich też spoczywał obowiązek powołania pod broń frydu i pojawienia się na miejscu zbornym wyznaczonym przez króla. Obowiązek służby wojskowej obejmował wszystkich zdolnych do walki, wolnych chłopów. Tworzyli oni oddziały słabo uzbrojone, z niedużym stopniu (jeśli niektórzy w ogóle) przeszkolone, złożone z niezamożnych farmerów. Na polu bitwy piechurzy ci tworzyli formację falang. Bronią pierwszego wyboru była więc włócznia. Miecze, głównie z importu, nie występowały często i posiadali je głównie zamożniejsi. Dopełnieniem uzbrojenia falangistów była niemal wyłącznie okrągła drewniana tarcza. Nawet zamożniejsi chłopi czy też arystokracji rzadko posiadali na sobie zbroję czy hełm. Dopełnieniem formacji piechoty, byli nieliczni łucznicy.
Wraz z pojawieniem się na wyspie wikingów, którzy z czasem zaczęli osiedlać się na najeżdżanych ziemiach, anglosaski system wojskowy okazał się mało skuteczny. Obyci z wojaczką wikingowie, lepiej uzbrojeni, wyćwiczeni i napadający znienacka, byli przeciwnikiem trudnym do pokonania dla nieregularnego i słabo uzbrojonego pospolitego ruszenia, który walczyło bez spójności organizacyjnej i umiejętności manewrowej. Brak dyscypliny pozwalał wikingom nieraz na rozbicie muru z tarcz – jedynego silnego atutu frydu. Dochodziło wówczas do indywidualnych potyczek. Przewaga wikingów był w takim przypadku widoczna. Jeżeli armia anglosaska została pokonana na otwartym polu, pozbawiona w tym czasie grodów i warownych miast Anglia była łatwym celem. Ludność, jeśli udało się jej w porę zauważyć niebezpieczeństwo, uciekała wraz z ruchomym dobytkiem i zwierzętami do lasów i na tereny bagienne. Wioski i uprawy padały natomiast łupem najeźdźców co osłabiało gospodarczo kraj i uniemożliwiało na zaciąg dużych oddziałów najemnych. Waśnie miedzy rodami sprawiały, że sąsiedzi nie zawsze spieszyli sobie z pomocą a czasami nawet sprzyjali najeźdźcom w walce ze skłóconymi z nimi pobratymcami. Powyższe czynniki i sytuacja przymusiły Anglosasów do reform wojskowych i dostosowania się do potrzeb chwili. Główne reformy przypadły na czas rządów króla Alfreda Wielkiego (ok. 849-899). Fryd został podzielony na dwie części – wyższy, który stale był pod bronią, oraz niższy, który jak dotychczas gospodarował na farmach i był powoływany pod broń w chwili niebezpieczeństwa. Żołnierz frydu wyższego wybierany był jako wojownik z pięciu wsi na okres kilkumiesięcznej służby. W czasie pokoju część ludzi zwalniana była do domostw, inni stanowili załogi w budowanych grodach i naprawie mostów. Kilkumiesięczny okres pobytu w wojsku czynił z nich półzawodowców często wykorzystywanych do wypraw. Dla niektórych pobyt w armii był przedłużany, lub, po okresie pobytu w cywili, ponownie byli wydelegowani do służby. Pospolite ruszenie nadal walczyło oszczepami oraz młotami bojowymi i maczugami. Wśród niektórych żołnierzy pojawił się również topór. Popularniejszy stawał się również łuk (którego czas świetności miał dopiero nadejść) oraz proca. Fryd niższy był nadal powoływany na wyprawy ale w ograniczani do 2 miesięcy służby. W okresie szczególnego zagrożenia można było jednak zwoływać pospolite ruszenie kilka razy w roku. Do walki prowadzili fryd możnowładcy w zdanej ziemi – earlowie. Ci którzy nie walczyli w pospolitym ruszeniu, mogli zostać powołani na krótki czas pod broń jako obrona wybrzeża i wzmocnienie załogi grodu czy miasta, lub – w przypadki nadgranicznych okręgów (shire) na wyprawę przeciwko Walijczykom czy Szkotom.
W X wieku – datując od rządów Alfreda – wzmocniona została również rola także gwardii przybocznej władcy. Byli to zawodowi wojowie, najczęściej najemnicy z Fryzji. Oddani królowi, dobrze opłacani, znający styl walki wikińskich wojów i uzbrojeni na ich modłę, byli cennym nabytkiem. Posiadanie najemnej straży, ekonomiczne związanej z jego osobą, pozwoliło królowi także na dużą niezależność wobec anglosaskich możnych, których mógł łatwiej trzymać w ryzach.
Fryzowie byli także twórcami anglosaskiej floty wojennej. Wcześnie nieposiadana, była ona niezbędnym czynnikiem do walki z wikingami, którzy morzem docierali do Anglii. Z czasem przewagę w gwardii, której rolą ciągle rosła, zdobyli wojownicy pochodzenia skandynawskiego, głównie Duńczycy. Żołnierze ci zwani byli hausekarlami. Główną ich bronią były topory bojowe (typ duński i większy, bardziej rozpowszechniony, o ostrzu co najmniej 25 cm na trzonku długości ok. 90 cm.) i włócznie. Housekarlowie byli tylko jedną z kilku grup płatnych najemników, którzy służyli w Anglii przed podbojem Normanów. Z annałów wynika jasno że były też inne zbrojne grupy biegłe w wojnie lądowej i morskiej znane jako lithsmen i butsecarls. Funkcjonowały też oddziały obcych wojowników pod kontrolą własnych dowódców, którzy służyli nie tylko jako stała armia dla króla, ale także jako świty ważnych anglosaskich earlów.
IX i X wiek to czas licznych wojen z osiedlonymi na wsypie oraz ciągle napływającymi Skandynawami. Anglosasi walczyli o utrzymanie swojej niezależności i ziemi zarówno przeciwko jarlom (przedsięwzięcia prywatne, pustoszące ziemie jak i zagarniające nowe obszary) jak i zorganizowanym ekspedycjom królów norweskich i duńskich (przedsięwzięcia państwowe nastawione na opanowanie korony angielskiej). Walcząc z obcymi, Anglosasi stosowali taktykę wojny szarpanej. Jeśli sytuacja zdawała się sprzyjająca stawali także do walki w otwartym polu. W ten sposób Anglosasi odnieśli sukces w starciu w indywidualnymi możnowładcami wikińskimi. Po zmiennych początkowo walkach, udało im się narzucić wikingom z Danewlow’u swoje warunki pokoju, które zakazywały im prywatnych wojen i napadów. W dłużej perspektywie, dla żyjących m.in. z napadów okazał się nie do przyjęcia. Wielu wojowników opuściło wyspę, część przeszła na służbę królów angielskich, inni stali się farmerami. Znacznie trudniej Anglosasi radzili sobie z zorganizowanymi wyprawami wojskowymi królów skandynawskich, które trwały aż do pojawiania się Wilhelm Zdobywcy, który pokonał wojska anglosaskie pod Hastings w1066 r. w tym samym roku Wilhelm został królem Anglii.
Nowo wybrany władca, początkowo dążył on do współpracy z poddanymi. Napotkał jednak na opór dużej części anglosaskich możnych, którzy niechętnie patrzyli na umniejszanie ich roli kosztem mowo przybyłych rycerzy i możnowładców normańskich i francuskich. W latach 1068-1071 Normanowie musieli zmierzyć się z powstaniami skierowanymi przeciwko ich panowaniu. Bunty zostały w bezwzględny sposób stłumione i została wprowadzona nowa polityka postępowania wobec podbitej ludności. Ponad 2000 rodzimych możnych zostało pozbawionych swoich włości a ich miejsce zajęła grupa około 200 Normanów i Francuzów. Spokoju i posłuszeństwa, oraz ochrony przed najeżającymi kraj Szkotami i niebezpiecznymi Skandynawami pilnować miało ponad 500 zamków i grodów wybudowanych w czasie rządów Wilhelma.
Powstała nowa Anglia.
Armia Irlandczyków
Zielona wyspa zamieszkana była przez celtycką ludność żyjącą we wspólnotach klanowych (irl. clann). Przez wieki irlandzcy Celtowie nie musieli obawiać się najazdu obcych armii. Irlandia – mim iż istniał taka możliwość i Rzymianie byli kuszeni przez zbiegów z wyspy – nie podzieliła losu Brytanii. Rzymskie monety odnalezione na wschodnich wybrzeżach Irlandii świadczą tylko o sporadycznych kontaktach handlowych Rzymian z mieszkańcami Hibernii (jak ją sami zwali). Nie ukształtował się więc irlandzka państwowość w starożytności, a władza spoczywała w rękach lokalnych klanowych naczelników. Takie patriarchalne wspólnoty rodowe, z silna władzą patriarchy, do VIII w. mieszkały w rozproszonych farmach. Każdy klanowiec identyfikował się ze swoim rodem, który ustawicznie toczył z innymi permanentną wojnę. Starcia ta polegały na napadach na sąsiadów celem zdobycie łupów lub też były, podobnie jak w Szkocji, powodowane prawem wendetty. Ponieważ do VIII w. w Irlandii nie były miast ani grodów, jedynymi miejscami mającymi cechy obronne był klasztory. Klasztor i jego obejście był zamieszkiwany przez przywódcę danego klanu oraz podległy mu ród. Wokół monastyru skupione były chaty ludności służebnej. Przeor klasztoru i przywódca rodu dzieli się daninami. Często zresztą przeorem był młodszy brat nestora rodu.
Do służby zbrojnej zobowiązany był każdy mężczyzna w klanie. Ubodzy Irlandczycy, wojujący wśród wrzosowisk, leśnych, poprzecinanych strumykami terenach, walczyli głównie krótkimi oszczepami i za pomocą procy. Jedyną formą osłony była nieduża tarcza. Sama walka nie miała zorganizowanej formy. Przeciwnicy obrzucali się kamieniami z proc i oszczepami. Preferowane były indywidualne pojedynki niż zorganizowana akcja zbrojnego oddziału.
Pozbawieni taktyki walki w grupie, słabo uzbrojeni Celtowie łatwo padali ofiarą wikingów, którzy nawet z biednej Irlandii, starli się wyciągnąć zyski, łupiąc klasztory ale też coraz częściej osiedlają się na wyspie. Pojawiły się wraz z nimi pierwsze osady nordyckie wzdłuż wybrzeża. Porty Wikingów powstały w Dublinie, Wexford, Waterford, Cork i Limerick, które stały się pierwszymi dużymi miastami w Irlandii Zagrożenie zewnętrzne przyspieszyło procesy zjednoczeniowe wśród wrogich sobie klanów. Jednym z pierwszych władców, któremu przez pewien czas udało się zjednoczyć Irlandczyków był Braian Śmiały (ok.941-1014), który pokonał pretendentów do tronu wyspy i w 1002 został królem Irlandii. Zdobył Dublin i pokonał wikingów w bitwie pod Clontarf w której zginął. Wikingowie ostatecznie zaprzestali swoich roszczeń wobec wyspy.
Armia Piktów i Szkotów
Północna, w dużej części górska, część wyspy Brytanii tworzy Szkocję. Miejsce odludne, surowe w swym klimacie, zamieszkane było od wieków przez dzikie i waleczne ludy najpierw Piktów przybyłych być może z sąsiedniej Irlandii, którzy wymieszali się z nieznanymi mieszkańcami tych ziemi (od starożytność), a następnie kolejnych przybyszów z tegoż miejsca o nieznanej rodzimej nazwie. Ci nowi osobnicy, przez kilkaset lat (II-V w.) nękali Brytanię morskimi najazdami. Ich łacińska nazwa, Scotti, była określeniem nadanym im przez Brytów, i oznaczała piratów i rozbójników.
Na stałe Szkoci zaczęli osiedlać się w Brytanii od V/VI w. Byli to przesiedleńcy rodowi, czyli osadnicy którzy przenosili się całym klanem. Początkowo były to trzy rodziny, za nimi napływały kolejne, które stopniowo kolonizowały północ wyspy. Dochodziło do zbrojnych starć z Piktami, którzy powoli jednak ulegali przewadze organizacyjnej przybyszów. Piktowie wypierani byli w górskie, niedostępne tereny, jednocześnie napływały nowe fale Szkotów zamieszkując nizinne ziemie. Niemniej jednak, w połowie IX w. zawarty został sojusz pomiędzy zwalczającymi się nacjami, co było wynikiem niebezpieczeństwa stworzonego przez wikingów, którzy zaczęli regularnie pojawiać się na wyspie, a także osiedlać się na niej. Władcą zjednoczonych ziem został Szkot z ojca-króla, i Pikt z matki-z królewskiego rodu - Kenneth. Czas IX i pierwszej połowy X wieku więc to okres walki o wyparcie wikingów. Początkowo Skandynawowie przeważali pod względem taktyki, uzbrojenia i organizacji nad Piktami i Szkotami, którzy walczyli w szyku rozproszonym za pomocą oszczepów i łuków. Ten sposób wojowania nie sprawdzał się i wymógł na tubylcach zasadnicze zmiany, walkę w pieszej falandze i wprowadzeniem długiej włóczni. Zmiana ta przyspieszona została także dzięki zwiększeniu się liczby rolników, którzy zamieszkiwali tereny nizinne. Ludzie ci zapożyczyli styl walki i uzbrojenie od przeciwników. Za ich przyczyną charakter szkockiej armii uległ zmianie. Dalsze zmiany były wynikiem osiedlania się w Szkocji rycerzy normańskich z Anglii. Była to polityka celowa prowadzona przez niektórych szkockich władców, którzy dążyli do zaszczepienia na rodzimym gruncie systemu feudalnego gdzie ziemię posiadał rycerz-feudał, który miał być bezpośrednio wierny królowi i w czasie wojny służyć mu konno. Kłótliwe i silne klany straciłyby tym samym swoją silna pozycję, która z kolei osłabiała władzę centralną. Wprowadzanie feudalizmu spotkał się więc z oporem rodów, zwłaszcza w górach, gdzie modernizacja kraju na normański styl, widziana była jako zagrożenie swobód, gdzie wolni dotychczas ludzie zamieniani byli w pańszczyźnianych chłopów. Z drugiej strony rycerze tworzyli konnicę, siłę potrzebą do obrony, nie tylko króla, ale również państwa.
Od XII w. wojskowość oparta była na powszechnej służbie wojskowej mężczyzn, którzy walczyli głownie jako piechurzy. Armia składała się z oddziałów przyprowadzanych przez klany. Żołnierze walczyli pod sztandarem swojego rodu. Przynależność do klanu oznaczało noszenie kiltu – spódniczki w kratę, które kolory były ściśle określone dla każdego rodu. Kilt był odpowiednikiem kolorów herbowych rodów rycerskich i łączony był z honorem klanowym. Oprócz swoistego ubioru klanowi wojownicy, jako normę, malowali twarze, zgodnie z barwami rodowymi. Niektórzy, wzorem wciąż zamieszkujących Szkocję Piktów, tytułowali swoje ciała.
Klanowi żołnierze byli dobrymi wojownikami. Bitność, odwaga i umiejętność wojowania, były rezultatem ciągłych wojen klanowych i wendett, które były częstym obrazem szkockiego krajobrazu. W każdym klanie panowała demokracja wojenna i silne braterstwo broni. W okresie średniowiecza nie były w rodzie nazbyt dużych różnic majątkowych pomiędzy mężczyznami. Jeśli wojownik ginął w czasie bitwy, najeżało uhonorować jego odwagę i śmierć. Jeśli natomiast zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, z daleka od pola walki i tym bardziej bezbronny, pojawiał się podejrzenie zdrady i chęć zemsty. Dawni wrogowie – słusznie czy nie – byli pierwszymi podejrzanymi a stąd był tylko krok do zemsty rodowej.
W sensie wojskowym Szkoci tworzyli ciężkozbrojną piechotę walczącą systemem flagowym. Każdy oddział falangi składał się z członków własnego klanu, którzy krótkim, atakiem biegiem starali się dotrzeć do szeregów wroga i wbić się w niego impetem. Ten typ armijny, pomimo iż Szkoci byli górskim ludem, wynikła z faktu częstych starć, pierwotnie, z wikingami (tworzącymi niebezpieczną falangę osłanianą tarczami), a później, z Normanami (wykazującymi wysokie umiejętności jako jazda), co wymuszało ten sposób walki. Szkoci wprowadzi do arsenału długie włócznie (początkowo 2,5 m, później 3,5 m. długości), które były głównym orężem przeciwko konnicy normańskiej. Włócznia, do dwóch metrów długości, była także bronią służącą do walk klanowych między wrzosowiskami i górami, tak więc na polu bitwy Szkoci dobrze wiedzieli jak się taką bronią skutecznie posługiwać.
Osłona twarzy, w postaci hełmów, była rzadko noszona. Przeciwnicy widzieli więc przed sobą gołogłowych Szkotów, których włosy ułożone były w warkocze i kitki. Ciało natomiast chroniła metalowa zbroja, noszona nawet codziennie co wymuszały częste wojny pomiędzy rodami. Zbroja składał się z metalowych płytek znitowanych ze sobą. Biedniejsi wojownicy nosili zbroje z płytek miedzianych lub z brązu. Bronią ofensywną był miecz lub tasak. Ze względu na brak metalu, zwłaszcza w górach, większość Szkotów uzbrojona była jednak w małe toporki i maczugi lub krzemienne młoty.
Około 20 % armii stanowili łucznicy, chociaż ta profesja nie była wysoko ceniona. Skuteczność łuczników była też dosyć ograniczona przeciwko dobrze chronionym tarczami wikingom.
Piktowie także zostali włączeni do systemu wojskowego państwa. Dotyczyło to zwłaszcza wypraw wojennych. Nie stanowili oni jednak zdyscyplinowanej grupy. Chętni do rabowania i niechętni do słuchania rozkazów, byli trudnym i nieprzewidywalnym sojusznikiem. Gotowi byli rozpocząć walkę z szalonym męstwem, jak i też, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, uciec z pola walki w popłochu. Wielu wojowników, kierując się starym celtyckim obyczajem, przed walką rozbierała się do naga. Wojownicy pityjscy nie stronni także od zażywania grzybów halucynogennych co wprawiało ich w szał bojowy.
Szkoci dysponowali konnicą opartą na normańskim wzorze. Rodzimi jeźdźcy byli przede wszystkim normańskimi wojownikami osiedlonym na zasadach feudalistycznych w Szkocji. Tworzyli oni osobistą straż królewską. W czasie wypraw konnica wzmacniana była także przez najemników z krajów skandynawskich (gł. Danii) ale czasami również z wrogiej Anglii.
Armia Wlijczyków
Walijczycy nie stworzyli w okresie średniowiecza własnej, samodzielnej państwowości. Ich kraina w zachodniej części Brytanii była uboga i przeludniona. Walijscy chłopi i możnowładcy w porównaniu ze swoimi angielskimi odpowiednikami byli przez to znaczniej mniej zamożni. Bieda i przeludnienie sprawiały jednak, że Walijczycy stali się żołnierzami do wynajęcia, uczestnicząc w walkach w Anglii. Ponieważ etos konnego wojownika-rycerza nie przyjął się w ubogiej Walii, wojownicy, niezależnie od statusu społecznego, walczyli pieszo. Jako jedni z pierwszych, jeśli nie pierwsi, zastosowali długie piki (lub długie tyki, hartowane poprzez opalanie nad ogniem), a nie krótsze włócznie, jako broń piechoty przeciwko szarżom ciężkozbrojnych jeźdźców. Walijscy wojownicy, tak jak inne ludy Brytanii, chronieni byli przez zbroje z metalowych płytek. Głowę osłaniał skórzany hełm.
Uzbrojony jak powyżej Walijczyk stawał do walki w falandze. Bronią ofensywną był, rewelacyjną jak miała niejednokrotnie pokazać przyszłość, długi łuk o znacznej sile penetracji strzał zdolnych przebijać rycerskie zbroje. Większość żołnierzy w typowym oddziale stanowili właśnie łucznicy. Osłonę zapewniać im mieli pikinierzy, którzy nie byli jednak wytaczająco liczni aby skutecznie ochronić łuczników przed ewentualny udanym atakiem jazdy przeciwnik, która zdołałby się przebić przez salwy strzał. Dlatego też linia była przemieszana – grupy łuczników stały na przemian z grupami uzbrojonymi w piki. Rozwiązaniem defensywnym było również stosowanie półtorametrowych, zaostrzonych pali, które przynosili wojownicy ze sobą na pole bitwy. Pale wbite przez specjalne młotki (nadziaki) w ziemię, pod ostrym kątem, skierowane były w kierunku przeciwnika. Ich końce były zaostrzone natomiast długimi nożami, które każdy wojownik nosił u pasa. Nadziaki i noże stosowane były także jako broń, jedyna, oprócz łuku i piki, jaką Walijczycy posiadali.
W XIII w. wszyscy plebejusze walijscy, jak i angielscy, stali się łucznikami. Ich czas chwały na europejskich polach bitewnych, miał niebawem nadejść…