Spojrzenie w oczach wojownika wiele powie. Na wojnie nie ma zwycięzców, są tylko ci, którzy przeżyli. Teraz toast za poległych, bo jako jedyni zobaczyli koniec wojny - wieczny pokój.

Jak zginął?

Zginą tak, jak żył... złe decyzje i dużo poświęcenia. No dobrze, pierwsza część być może nie jest prawdą. Uratował kilka istnień. Mógł uratować więcej, gdyby żył, ale... nigdy by nie przestał walczyć, prawda? Prawda? Głupiec... naiwny głupiec. Mógł po prostu zignorować ich i przeżyć, by walczyć kolejny dzień. Mógł być mądrzejszy. Mógł być bardziej... bardziej... nie wiem, ale mógł po prostu przeżyć. Ale... To uczyniłoby go mniejszym niż był. Więc oto toast za głupca w sercu i lepszego człowieka od nas. Będzie go teraz brakowało.

Zginął jako wojownik. Wykonując rozkazy. Na podstawie złych informacji. Nie ukrył się, nie płakał, nie błagał, nie poddał się. Zginął walcząc o życie swoje i swoich towarzyszy. Otoczeni, przez wiele dni czekali na wsparcie, które nigdy nie nadeszło. On pozostał z tyłu podczas odwrotu, aby jego towarzysze mogli dotrzeć do przyjaznych linii.

Nie chodzi jednak o to, jak zginął... chodzi o to, DLACZEGO zginął, zginął, abyśmy wszyscy mogli żyć. Żyć, abyśmy wszyscy mogli kontynuować nasze życie w pokoju, aby jutro miało jaśniejszą przyszłość. Może…

Wolność nie jest już daleko

Arab

Kiedy człowiek umiera, dusza śpi w grobie, oczekując sądu Bożego. Wyrok zostaje wydany w ostatni dzień, kiedy świat zostaje zniszczony, a zmarli są wskrzeszani przez Boga, aby stawić czoła werdyktowi. Ci, którzy byli wierni woli Bożej i spełniali dobre uczynki w życiu, zostają przyjęci do Raju, ogrodu wspaniałości i przyjemności bez głodu, choroby i starości. Wojownicy, którzy umierają walcząc o bożą sprawę, są natychmiast witani w Raju, jako męczennicy za sprawę. Tam ich czeka wieczny żywot w radości, będą jeść pyszne jedzenie i picie, a każda miska jadła i napoju będzie miała nowy smak.

Dla każdego pobożnego muzułmanina po śmierci przyobiecana jest nagroda w niebiosach. Gratyfikacją za sprawiedliwe życie ziemi oraz męstwo na polu walki i śmierć za wiarę, były hurysy, piękne czarnookie dziewice, zamieszkujące wspaniałe zamki i nigdy nietracące swej cnoty oraz piękna. Uroda hurys (słowo hur w j. arabskim oznacza czarnookie) porównywana jest do piękna korali i hiacyntów czy drogocennych kamieni, chociaż nikt faktycznie nie jest wstanie jej sobie wyobrazić. Każdy pobożny wyznawca Allaha może mieć ich tyle ile dni pościł w dniach ramadanu i jak często wypełniał pobożne uczynki (nie więcej jednak niż 72). Najpiękniejsze czarnookie przeznaczone są na żony dla męczenników za wiarę tj. wojowników poległych na świętej wojnie z niewiernymi. W Koranie opisywane są one jako ,,oczyszczone małżonki", z czasem dodane zostały im takie walory, jak bycie stworzonymi z szafranu, piżma czy ambry. W związku z tym mogą być koloru białego, żółtego, zielonego lub czerwonego. Ich ręce i nogi ozdobione są drogocennymi klejnotami co ma dodawać im tylko urody i elegancji. Na swych piersiach mają wymalowane imię Allaha oraz swojego małżonka.

Celt

Celtowie, tak wielu wojowników innych ludów, chełpili się swoją odwagę w boju i nieraz dawali wyraz pogardy wobec śmierci. W tak odważnym podejściu, przychodziła Celtom wiara; życie nie ma większej wagi ziemskie życie gdyż prawdziwy, realny świat leży poza granicami obecnego bytu. Także pamięć o bohaterskich czynach jest krótka i trwa tak długo jak wspominany jest człowiek. Na pamięć i szacunek należy sobie zasłużyć poprzez osobiste męstwo kierując się zasadą, że trwalsza niż czyn jest sława czynu. Sława zdobyta za życia ma także swoje przełożenie na to co wydarza się po śmierci w duszą. Wędruje ona do krainy młodości i rozkoszy (Mag Mell). W niektórych podaniach zwie się ona Avallon (Jabłonowo - od świętego dla Celtów drzewa) lub Dis. Zwykli ludzie, którzy nie odznaczyli się za życie ziemskiego bohaterskimi czynami, tworzą tam szary tłum i wiodą życie jak przed śmiercią. Wybrańcami - którzy zaznają wszystkie rozkosze ziemskiego bytu, są ci za którymi idzie ludzka pamięć - królowie, dzielni wojowie i ci którzy bohatersko polegli na wojnie. Niebiańskie miejsce znajduje się na wyspie. To miejsce wiecznej młodości i piękna. Tutaj muzyka, siła, życie i wszystkie przyjemne zajęcia spotykają się w jednym. Szczęście trwa wiecznie, nikt nie chce ani jedzenia ani picia

Wiking

Dla wojownika wikińskiego dwie rzeczy liczyły się po śmierci - świętowanie i walka. Jeżeli wyjątkowo dzielni wojnicy którzy polegli w chwale, z mieczem w ręku, na polu bitwy zostali wybrani przez córki Odyna, boginie Walkirie - piękne dziewice-wojowniczki, które przybywały na pole walki na skrzydlatych koniach, te warunki zostały spełnione. Odyn, patron wojowników pragną aby jego najdzielniejsi podopieczni dostąpili po śmierci zaszczytów i zasilili szeregi jego armii - zostają zabrani więc do Walhalli czyli Pałacu Poległych Wojowników. Walhallia znajduje się blisko siedziby Odyna w Asgardzie, która jest siedzibą bogów. Tam, wybrańcy zasiadają w ogromnym holu o dachu pokrytym złotymi tarczami i włóczniami służącymi jako krokwie. Hol jest tak długi, że po jego bokach znajduje się 540 drzwi, które do niego prowadzą. Nad pałacem szybuje nieustannie orzeł.

Honorowo polegli wojownicy - zwani Einherjerami - spędzają całe dnie na doskonaleniu swoich umiejętności w walce przeciwko sobie. Z pałacowego arsenału wybierali zbroję by na dziedzińcu stanąć do pojedynku. W ten sposób przygotowują się do Ragnarök apokaliptycznego zmierzchu bogów i końca świata jakiego znamy. Po zakończeniu walki, wieczorami z kolei zasiadają wraz z Odynem do uczty, w czasie której wszystkie odniesione w czasie treningu rany zostają w cudowny sposób zagojone a urazy zapomniane. Jeśli któryś z walczących poległ, ożywia się pod wieczór i idzie z pozostałymi na ucztę, po której każdy odzyskuje utracone siły i zdrowie. Ucztując wojownicy piją z rogów napój, który nigdy się nie kończy, i jedzą mięso, którego nigdy nie zabraknie.

Los wojowników łączy się więc z ciągłym przygotowywaniem się do ostatecznego starcia między dobrem (bogami) i złem (olbrzymami) w wyniku której świat i Asgard, strawi ogień, wszystkie gwiazdy zgasną, a Ziemię zaleje wielkie morze. Ostatecznie z tej toni wyłoni się nowy świat i nastąpi era szczęśliwości bez przemocy i wojen. Odejdą na zawsze bogowie, niezliczone zastępy duchów, elfów, karłów i wróżek. Koniec jest pewny, a wynik starcia z góry przesądzony.

Chwalebny los Einherjerów może spotkać tylko połowę poległych na polu walki Wikingów. Pozostali udają się do królestwa bogini Freji, najpiękniejszej boginki, patronki wojen oraz miłości, płodności i wegetacji. Tam mają za zadanie towarzyszyć kobietom, które zmarły jako dziewice. Freja wybiera jako pierwsza swoją połowę poległych, woli przy selekcji tych mniej żądnych krwi i bardziej honorowych. Ich miejscem zamieszkania staje się jej pałac - Sessrumnir.

Nie każdemu wojownikowi, mimo chęci i dążeń, przychodzi zginąć na polu walki, z mieczem w ręku. Ci, którzy umierają ze starości lub chorób, udają się do świata podziemnego zwanego Hel, dominium rudej i brzydkiej bogini o tym samym imieniu. Boginka dręczy wojowników głodem, pragnieniem i bezczynnością.

Nikczemnicy - mordercy, cudzołożnicy oraz krzywoprzysięzcy kończą w miejscu w królowym ogromny smok pożera ich nędzne ciała.

Oni też staną do walki przy końcu świata. Po stronie przeciwnej swoim współtowarzyszom, którzy zamieszkują Walhallię.



Armie starożytności